Przyszła faktura od Świętego Mikołaja. Podpisały się Trzy Elfy. Naprawdę.

Właśnie zrealizowaliśmy wyjazd incentive do fińskiej Laponii, gdzie zajrzeliśmy do Wioski Świętego Mikołaja. Mikołaj wystawia faktury, bo Finlandia znakomicie tę postać „scashowała”: najpierw rozkręcając marketingowo legendę, że prawdziwy Mikołaj jest z (ich) Laponii, później budując „wioskę”, gdzie Mikołaj pozuje do zdjęć i wita w kilkudziesięciu językach (uwaga, życiowy spoiler: tak naprawdę Mikołajów jest trzech pracujących na trzy zmiany). Wioska jest komercyjna, ale jakoś trudno byłoby do niej nie wpaść na zakończenie rajdu skuterami śnieżnymi.

Finlandia z podobnym majstersztykiem wykreowała kompleksowy zimowy produkt turystyczny, który jest już prawdziwą i ekscytującą śnieżną przygodą. To tu popływamy jedynym z nielicznych turystycznych lodołamaczy na Świecie i wskoczymy w kombinezonach do wyrąbanej przez niego szczeliny, to tu prześpimy się w hotelu ze śniegu w temperaturze +5 stopni czy popędzimy skuterami śnieżnymi po zamarzniętej rzece zamienionej w zimową skuterostradę. Dawno temu zrealizowaliśmy w fińskiej Laponii nasz pierwszy w historii wyjazd motywacyjny. Laponia zimą nigdy nie zawodzi, a Północ zawsze jest świetnym kierunkiem na wyjazd nagrodowy, gdy chodzi o to, by jechać tam, gdzie nikt nie jeździ indywidualnie.

Trzy Elfy wysłały fakturę za obiad w mikołajowej restauracji Three Elves, lepiej zapłacić na czas, bo jeszcze wyślą rózgę. A sądząc po ilości listów, jakie przychodzą do Wioski, ten lapoński Mikołaj jest chyba tym prawdziwym…